Konie malowane po numerach

 

Pędziły wolne nieokiełznane

wśród dolin gór i drzew

za horyzont i jeszcze dalej

gnał je zew

Jaromír Nohavica, Dzikie konie

Koń jaki jest, każdy widzi

Tak mówimy, gdy myślimy o czymś oczywistym. Tylko czy słusznie odnosimy to do konia? Na pierwszy rzut oka tak. Patrzymy na duże czworonożne stworzenie przeżuwające siano, z bujną grzywą i ogonem, zgrabnym łbem, charakterystycznymi zębami i chrapami.

Niektórym to wystarczy, inni dostrzegają znacznie więcej, a nawet czują, że nie są w stanie odkryć wszystkich tajemnic, jakie chowa w sobie koń.

Model na czterech nogach

Według mitologii to bóg Posejdon stworzył pierwszego dzikiego konia. Podobno z morskiej piany. Coś w tym jest – popatrz na ten płynący ruch w galopie, falującą grzywę, potęgę i lekkość w jednym ciele.

Od zawsze towarzyszył człowiekowi: królom, rycerzom, arystokracji, rolnikom. Był wyznacznikiem pozycji społecznej, bogactwa, a także umiejętności. Koń dodawał jeźdźcowi dostojeństwa, dlatego uwieczniano ich razem na portretach i rzeźbach. Bo siedzący na grzbiecie człowiek przejmuje wiele z tego, co ma stworzenie:

  • siłę płynącą z mięśni,
  • wdzięk, z jakim koń stoi i porusza się,
  • autorytet – odruchowy i skłaniający do odrobiny pokory,
  • niezależność, jakby dzikość mimo udomowienia nadal gdzieś tkwiła.

Cała ta magia konia plus jego wyrazista uroda pociągały artystów od wieków. W malarstwie zajęła szczególne miejsce. Polska ma nawet w swoim panteonie naczelnego malarza od koni – rodzinę Kossaków.

Kilkaset kilogramów wdzięku i emocji

Z koniem jak z człowiekiem – poznamy po nim, jak się czuje, jakie przeżywa emocje i jak bardzo jest w tym podobny do ludzi:

  1. Mięśnie – krótka sierść uwidacznia to, co się dzieje pod skórą: każde napięcie i ruch, sprężystość.
  2. Grzywa i ogon – prezentują się podobnie do ludzkich włosów, stąd nasz zachwyt (czasem zazdrość), gdy są lśniące, gładkie, intensywne w kolorze. Hipnotyzująco działa na człowieka widok rozwianej przez wiatr końskiej grzywy. Na obrazach właśnie ten element potrafi przekazać wrażenie ruchu.
  3. Oczy – duże, okolone długimi rzęsami, widać w nich zadowolenie, smutek, przestrach, ekscytację.
  4. Chrapy – miękkie, delikatne miejsce, szczególne w ciele konia i również „emocjonalne”, są dowodem na to, że niewielki ruch i oddech to też rozmowa.
  5. Nogi – część ciała i sposób poruszania się. Stęp, kłus, galop, cwał – każdy z nich to inny widok, inna symbolika i inne wrażenie. Stęp jest jak rytmiczna melodia, która uspokaja. Kłus to przyjemny dla ucha stukot kopyt. Galop i cwał przenoszą w szalony i dziki świat.

Namaluj sobie swojego konia

Między człowiekiem a koniem tworzy się nierozerwalna więź, jeśli znajomość jest pełna szacunku i wzajemnego zrozumienia. Jesteś jeźdźcem? Na pewno to czujesz. I wiesz, czego szukać na obrazie: jakiej maści, grzywy, jakiego ruchu i jakich emocji. Po numerach bez trudu namalujesz swojego wybrańca.

Jeśli nigdy nie miałeś z koniem do czynienia „na żywo”, wsłuchaj się w siebie i znajdź odpowiedniego konia, idąc za swoją wrażliwością. Ma pędzić jak szalony? W towarzystwie czy samotny? O maści ciemnej jak noc czy jasnej jak anioł?

Bo przecież koń jest w jakiś sposób do Ciebie podobny.