Przystanek rowerowy – Malowanie po numerach 50×40 cm

Na chwileczkę się zatrzymał. Tak mówił, choć minęła już godzina, odkąd wszedł do jej domu. Zapukał do drzwi i powiedział, że przywiózł jej kwiaty – ma je tam, w koszyku. Ona odrzekła, że pod oknem będzie świetne miejsce na przystanek rowerowy, i zaprosiła go na szklankę lemoniady. Kwiaty cierpliwie czekały, próbując nie zwiędnąć, bo on i ona chyba o nich zapomnieli. Rower oparty o ścianę odpoczywał i wytłumaczył kwiatom, że tak jest zawsze – miało być tylko na chwilę, a potem mija kwadrans za kwadransem.