Pocałunek w parku – Malowanie po numerach 50×40 cm

Czarny Ford wolno zaparkował w alejce przy parku. Nie zgasiłeś reflektorów, silnik powarkiwał cicho. Wiedziałeś, że to będzie chwilka. Skradziona mała chwila przed balem, na którym nie zostaniemy sami ani na moment. Czas zatrzymał się dla nas na ten jeden przemycony pocałunek. Świat stracił kontury, rozmył się, rozbił na barwne plamy, jakby chciał nas wtopić w tło, schować przed przypadkowym wzrokiem. Tylko moja czerwona suknia płonęła – kto wie, czy od lśniącej tkaniny, czy wewnętrznego żaru.