Spacer w nocy – Malowanie po numerach 50×40 cm

Zaprosiła mnie na jesienny spacer nocą. Szliśmy niespiesznie wśród śpiących drzew. Tylko tlące się w półmroku latarnie były świadkiem naszego niemilczenia. Jej kroki w rytmie zgodnym z moimi pluskały po mokrym od padającego przed godziną deszczu chodnika. Spoglądała w górę i dziwiła się, że korony drzew, takie ciemne, łączą się z granatem nieba. Martwiła się, że tak późno, a ktoś w mijanej przez nas kamienicy jeszcze nie śpi. Pytała, czy to jeszcze blask latarni, czy księżyc osrebrza czerń nocy.